Po kilku latach nieobecności na szczecińskiej scenie znów, w tym sezonie, zobaczymy aktora Wojciecha Brzezińskiego. Zagra główną rolę w spektaklu przygotowywanym przez Annę Augustynowicz – „Kaligula”.
Sztuka Alberta Camusa, jednego najwybitniejszych intelektualistów europejskich II połowy XX w., laureata literackiej Nagrody Nobla z 1957 roku, to wielkie wyzwanie, szczególnie dla aktorów. Tytułowy Kaligula to w sztuce francuskiego dramaturga osobowość zadziwiająca, pełna znaków zapytania i sprzeczności. W historii zapisał się jednoznacznie – jako szaleniec, rozpustnik, wyrafinowany morderca i despota. Anna Augustynowicz, podczas przygotowań do spektaklu, w tekście dla miesięcznika „Znak”, pisała:
Pracuję nad dramatem Alberta Camusa w nowym przekładzie. Mam szansę postawić pytanie, dlaczego Kaligula płacze.
Szukając odtwórcy głównej roli zaprosiła do współpracy aktora, obdarzonego szczególnym typem osobowości, a także mającego duże doświadczenie w pracy z reżyserką, w oparciu o wypracowany przez nią język teatru (zagrał. m.in. w Pasożytach, Polaroidach, Napisie, Weselu). Jego aktorstwo zostało opisane w „Słowniku polskiego teatru po 1997 roku” pod red. R. Pawłowskiego:
Nie ma dla niego żadnego tabu. Sprawdza się w roli słodkich amantów, rozkapryszonych dzieciaków i zawziętych twardzieli. Każdą kolejną rolą rozszerza wachlarz możliwości. (…) Jego chłodne i ironiczne, ale jednocześnie mocne aktorstwo świetnie wpisało się w poszukiwania dyrektorki szczecińskiego teatru.
Wynik najnowszej współpracy aktora i reżyserki będzie można oglądać od grudnia w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi, a od stycznia również w Szczecinie. „Kaligula” jest spektaklem powstającym w koprodukcji obu scen. Próby zaczęły się we wrześniu w Łodzi z udziałem aktorów z obu zespołów.
* Wojciech Brzeziński – aktor Teatru Ateneum w Warszawie, w latach 1999-2008 pracował w Teatrze Współczesnym w Szczecinie, jest także aktorem śpiewającym, w 2001 roku wydał własną płytę „Od wschodu do wschodu”, obecnie bardzo często pojawia się także w produkcjach telewizyjnych oraz filmowych.
Dlaczego Kalibula płacze? Na to pytanie znamy odpowiedź (chyba). Typowy egzystencjalny bohater, który w nikim i niczym nie znajduje zaczepienia. Niezależnie od podejmowanych decyzji spotyka się z rozczarowaniem i brakiem – zdaje się mówić: „To nie to, jednak”. Dramat koniecznie trzeba zobaczyć, niezależnie od tego kim jesteśmy. Podejmuje on ważne pytania, z którymi ludzkość boryka się od zarania dziejów – na ile jesteśmy kowalami własnego losu? Do teatru szkoły średnie marsz, to jak najbardziej wskazana „lektura” uzupełniająca dramatów szekspirowskich.